Andrzej Śliwka: Krajowa Grupa Spożywcza to gwarant bezpieczeństwa żywnościowego

 

Rozmowa z Wiceministrem Aktywów Państwowych Andrzejem Śliwką.

Czym jest Krajowa Grupa Spożywcza?

To podmiot zrzeszający piętnaście spółek z sześciu różnych sektorów branży rolno-spożywczej, zbudowany na bazie Krajowej Spółki Cukrowej. Powołanie grupy to zwieńczenie wielu miesięcy wytężonych prac Ministra Aktywów Państwowych, Wicepremiera Jacka Sasina oraz Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Wicepremiera Henryka Kowalczyka. Ostatnie miesiące mojej pracy były poświęcone realizacji tego projektu. Cieszę się, że mogę współpracować z Panami Premierami przy budowie, tak ważnego dla polskiego rolnika podmiotu.

Co stało za ideą powołania Krajowej Grupy Spożywczej?

W kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę coraz częściej podnoszona jest kwestia polskiego bezpieczeństwa żywnościowego. Krajowa Grupa Spożywcza jest jednym z elementów wzmacniających to bezpieczeństwo. Ale to nie wszystko – KGS będzie realizować szereg powiązanych ze sobą celów wiążących się z korzyściami dla naszych rolników, pracowników spółek, a finalnie także dla spółek i Skarbu Państwa. Zarówno na rynku krajowym jak i rynkach zagranicznych, ze względu na swoją skalę Krajowa Grupa Spożywcza będzie dużo bardziej konkurencyjna. Wypracowane zostaną wspólne mechanizmy w obszarach takich jak produkcja, sprzedaż czy dystrybucja; możliwa będzie realizacja wspólnych inwestycji. Wiąże się to ze wzmocnieniem pozycji rynkowej spółek z portfela Skarbu Państwa i długofalowym zabezpieczeniem rozwoju spółek wchodzących w skład holdingu spożywczego.

Wymienił Pan korzyści, które płyną z powołania Krajowej Grupy Spożywczej dla Skarbu Państwa. Co z rolnikami?

Niestety, obecnie często zdarza się, że rolnicy stają się ofiarami zmów cenowych oraz są narażeni na inne nieuczciwe zachowania pośredników. Krajowa Grupa Spożywcza jest na tyle silnym podmiotem na rynku, że w niektórych sektorach rolnictwa będzie mogła przeciwdziałać takim praktykom, tym samym uwalniając polską wieś i polskiego rolnika od spekulacyjnego charakteru działań zagranicznych koncernów. Mamy ambicje, aby z czasem, być tzw. „graczem” we wszystkich kluczowych sektorach rolnictwa. Dzięki konsolidacji będziemy mogli zapewnić rolnikowi kompleksową obsługę w zakresie rolniczych środków produkcji, nasiennictwa, usług wsparcia czy doradztwa AGRO.

Czy to nie brzmi przesadnie optymistycznie? Czy taki „moralny” podmiot będzie w stanie konkurować z innymi uczestnikami obrotu?

Jak najbardziej – podmiot, który stał się sercem grupy – Krajowa Spółka Cukrowa – dotychczas radził sobie doskonale na rynku. W produkcji cukru jest liderem, posiada ponad 40% rynku. To właśnie partnerska relacja z rolnikami i plantatorami buraka cukrowego, jaką wypracowała sobie Krajowa Spółka Cukrowa stanowi dla nas model dla funkcjonowania Krajowej Grupy Spożywczej. Przekonanie, że jedynym sposobem na utrzymanie rentowności przedsiębiorstw w sektorze rolno-spożywczym jest wyzysk rolnika to błędne, kontrproduktywne podejście. To rolnik i plantator – nie prezesi czy zarząd spółek – są filarem całego segmentu. Dbanie o ich interesy wiąże się z korzyścią dla Grupy oraz całej branży. Na nieuczciwych praktykach tracą wszyscy – rolnicy, plantatorzy, konsumenci i same spółki. Pomiędzy interesami spółki i interesami rolników nie ma sprzeczności – wręcz przeciwnie – są one zbieżne, również na płaszczyźnie czysto biznesowej. W tym miejscu warto podkreślić, że podobne holdingi spożywcze od lat z powodzeniem funkcjonują już w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

Czy przewiduje Pan w najbliższym czasie włączenie dodatkowych podmiotów do Krajowej Grupy Spożywczej?

Jak najbardziej, jesteśmy otwarci na poszerzanie działalności o dodatkowe segmenty. Można powiedzieć, że utworzenie Krajowej Grupy Spożywczej jest dopiero początkiem konsolidacji sektora rolno-spożywczego. Zwraca się do nas bardzo dużo podmiotów, chętnych do współpracy.

Panie Ministrze, dużo mówi się o rosnących cenach nawozów, zwłaszcza azotowych…

Istotnie, ostatnie lata wstrząsnęły światową gospodarką. Najpierw kryzys związany z pandemią koronawirusa, szantaż surowcowy Putina względem państw europejskich, później rosyjska inwazja na Ukrainę i wiążące się z nią rosnące ceny surowców, które nie pozostały bez wpływu na ceny nawozów. Kluczowy przy produkcji nawozów jest gaz. Dziś gaz odpowiada za ok. 80% ceny nawozu. Takie sytuacje uwidaczniają jak ważną rolę odgrywa rząd. W przeciwieństwie do poprzedników staramy się amortyzować zewnętrzne wstrząsy, a nie siedzieć z założonymi rękoma. Udało nam się zabezpieczyć blisko 4 mld zł i przeznaczyć te środki na dotacje do nawozów dla rolników – wnioski w tej sprawie można składać do końca września bieżącego roku. Twardo stawiamy interes Polski na pierwszym miejscu, dlatego też w tej sprawie otrzymaliśmy szybko zgodę Komisji Europejskiej na rekordowy program dopłat. Jako rządzący mamy obowiązek wspierać polską wieś, polskiego rolnika i w przeciwieństwie do liberałów z PO i PSL to robimy.

Wśród rosyjskich biznesmenów objętych unijnymi sankcjami znalazł się niedawno Wieczesław Kantor, który za pośrednictwem spółki Acron kontroluje blisko 20% Grupy Azoty. Nie brakowało głosów, że doprowadzi to do paraliżu Grupy, co byłoby szczególnie niebezpieczne w obliczu obecnej sytuacji na rynku nawozów.

Takie fake newsy pojawiły się przy okazji publikacji piątego pakietu sankcji Unii Europejskiej na Rosję. Od tego czasu funkcjonowanie Grupy Azoty nie zostało w jakichkolwiek sposób zachwiane. Spółka nie została objęta sankcjami, przestrzega wszystkich przepisów, zdecydowanie potępia rosyjską agresję na Ukrainę i aktywnie uczestniczy w działaniach pomocowych tym, którzy uciekają ze wschodu przed wojną. Wieczesław Kantor, który stał się udziałowcem Grupy Azoty za poprzednich rządów nigdy nie sprawował nad nią kontroli – nie posiada dominującego pakietu akcji spółki, nie przysługuje mu indywidualne prawo powoływania zarządu lub rady nadzorczej i nie spełnia żadnych innych przesłanek kontroli nad spółką. Bardzo źle się stało, że koalicja PO-PSL pod wodzą Donalda Tuska prywatyzując spółki Skarbu Państwa dopuściła rosyjską spółkę Acron do Grupy Azoty. Dla doraźnego zysku budżetu państwa, liberałowie z PO i PSL sprzedawali udziały Skarbu Państwa w kluczowych dla bezpieczeństwa energetycznego i finansowego spółkach. Zamiast uszczelniać system podatkowy, walczyć z mafiami vatowskimi woleli za bezcen sprzedawać majątek Skarbu Państwa, czyli nas wszystkich. Kierunek wschodni, który wybrali też jest zdumiewający, ostatnio bardzo medialnie głośny był przykład wyboru kupca Lotosu, ograniczony decyzją ówczesnego ministra skarbu państwa Aleksandra Grada z PO. Wracając jednak do Grupy Azoty, to absolutną nieprawdą jest to, że unijne sankcje nałożone na Wieczesława Kantora w jakikolwiek sposób negatywnie odbijają się na działalności spółki. Nie zapominajmy, że przestrzeń medialna jest obecnie nasycana rosyjską dezinformacją – musimy zachować czujność, nie powielać wszystkich informacji, a weryfikować u źródła.

Rozmawiał Robert Wyrostkiewicz