Polski Holding Spożywczy
Jacek Sasin pytany o holding, a właściwie o odroczoną w czasie obietnicę wyborczą, odpowiedział:
„To, że było o nim w ostatnim czasie nieco ciszej nie oznacza, że w pracach nad tym projektem nic się nie działo. Wręcz przeciwnie. Nie możemy dalej przymykać oczu na sytuację, w której duże zachodnie koncerny dyktują polskim rolnikom ceny i zmuszają ich do sprzedaży swoich produktów poniżej kosztów. Silna grupa spożywcza, która staje się faktem, jest odpowiedzią na takie praktyki”.
Jego zdaniem Polski Holding Spożywczy „Będzie dużym graczem na rynku spożywczym i uniezależni naszych producentów od zachodnich koncernów”. Polski Holding Spożywczy ma być narzędziem w celu uzyskania wyższego niż dotąd poziomu bezpieczeństwa żywnościowego kraju i wsparcia dla rodzimych producentów żywności.
„W pracach nad nim przechodzimy do ostatniego etapu, czyli finalizacji projektu. Krajowa Grupa Spożywcza to z jednej strony realizacja programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, a z drugiej strony wzmocnienie bezpieczeństwa Polski na rynkach rolno-spożywczych. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z faktu, że wojna na Ukrainie diametralnie zmieniła sytuację, powodując wzrost cen podstawowych produktów, wzrost kosztów produkcji i transportu oraz przerwanie łańcuchów dostaw, ograniczenie dostępności zbóż. Część ekspertów już teraz prognozuje, że ten konflikt militarny może spowodować wzrost ubóstwa żywnościowego na świecie. Polsce nie grozi taki kataklizm. Jesteśmy w pełni bezpieczni. Polska jest całkowicie samowystar- czalna jeżeli chodzi o produkcję podstawowych produktów żywnościowych. Bezpieczeństwo żywnościowe Polski w żaden sposób nie jest zagrożone”
– mówił wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Energetyka
Wojna na Ukrainie i jednoznaczne poparcie Polski dla Ukraińców oraz wroga reakcja Rosji sprawiły, że prowadzone od lat działania na rzecz dywersyfikacji dostaw źródeł energii zostały przyspieszone.
„Polska jest liderem w uniezależnianiu się od Rosji. Podjęliśmy już decyzję o rezygnacji z dostaw rosyjskich surowców energetycznych. Polska infrastruktura jest przygotowana do przerobu ropy z bardzo różnych źródeł. Mamy zabezpieczone własne wydobycie węgla i dostawy gazu, które gwarantują nam bezpieczeństwo. Konsekwentnie rozwijamy też odnawialne źródła energii”
– powiedział minister Sasin podczas Polsko-Ukraińskiego Forum Energii, które odbyło się 9 maja w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
W sprawie węgla i nacisków ze strony Unii Europejskiej oraz środowisk skrajnie proekologicznych wicepremier zabrał głos 4 maja w Katowicach na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego: „Chcemy, aby energetyka węglowa mogła w Polsce funkcjonować w znacznie dłuższej perspektywie niż do 2049 r. i być docelowym stabilizatorem systemu energetycznego”. Jednocześnie minister Sasin potwierdził, że Polska coraz mocniej stawia także na odnawialne źródła energii. Co ciekawe, spadek cen wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych to jeden z najważniejszych czynników pozwalających założyć, że do 2030 r. udział węgla w krajowym miksie wyraźnie spadnie – jak twierdzą analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Fundacji Instrat w raporcie „Przyszły miks energetyczny Polski – determinanty, narzędzia i prognozy”. Na przeszkodzie stoi tu jedynie niezrealizowany projekt nowelizacji dotyczącej budowania farm wiatrowych i zmiany tzw. zasady 10H. Obecna bariera prawna obowiązuje od 2016 roku i stanowi, że turbiny mogą być stawiane od zabudowań w odległości co najmniej 10-krotności długości łopaty wiatraka.
„Ustawa 10H praktycznie uniemożliwia budowę farm wiatrowych na lądzie, a trzeba powiedzieć, że obecnie stanowią one jedno z najtańszych źródeł pozyskiwania energii. Co więcej, mówimy tu o energii wytwarzanej lokalnie, w sposób rozproszony, czyli niezależnie od centralnego systemu, który mógłby zostać zablokowany w przypadku konfliktu. Na naszych oczach trwa wojna na Ukrainie, więc tym bardziej powinniśmy pomyśleć o naszym bezpieczeństwie energetycznym. Tworzenie farm wiatrowych jest zgodne z ekologiczną filozofią zmian, czyli dominującym trendem w całej Europie. Każdy segment energetyki oddziałuje w jakiś sposób na środowisko, ale fotowoltaika i farmy wiatrowe robią to w najmniejszym stopniu. Zliberalizowanie przepisów jest konieczne, aby móc realizować nowe inwestycje w polskiej energetyce. Tak naprawdę argumenty przeciwników nie opierają się na konkretnych dowodach. Skończmy z tymi czarami i podejdźmy do sprawy poważnie”
– wskazywał prezes Instytutu Jagiellońskiego dr Marcin Roszkowski.
Poza postawieniem przez rząd na kartę bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego, Jacek Sasin – podobnie jak inni politycy obozu władzy – przekonują, że trzecim kanonem polityki suwerennościowej muszą być nieznane dotąd we współczesnej historii Polski inwestycje w nowoczesną armię.
Rp.pl/gov.pl/RW